Osobiście nie lubię pączków i nie przepadam za chrustem, szczególnie takim, który po kilku godzinach twardnieje i zjeść go można tylko po rozdrobnieniu kątówką. Dlatego przewertowałam stare książki kucharskie i znalazłam przepis na puszyste faworki, które są dłużej świeże i naprawdę smakują. I żeby nie było, że na tłusty czwartek u mnie w domu nie ma kalorii ;)
Składniki:
- 270 g mąki pszennej
- 60 g cukru pudru
- 1 łyżka miękkiego masła ( lub oliwy-ale ciasto będzie wtedy bardziej gumowate)
- 4 duże żółtka
- 2 łyżki śmietany 18 %
- 1 łyżka spirytusu lub octu
- 1 płaska łyżka proszku do pieczenia
- kilka kropel esencji waniliowej
- szczypta soli
By ciasto było pulchne, mąkę wraz z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia przesiewamy do dużej miski, dodajemy w kolejności: żółtka, roztopione masło, śmietanę, spirytus, sól, esencje waniliową i ładnie wyrabiamy. Ciasto ma odchodzić od ręki ( im mniej ma w sobie maki tym lepiej). Rozwałkowujemy dość cienko ( ciasto mam być niewiele grubsze niż na pierogi. Wycinamy prostokąty o dł 3-4 cm, w środku robimy nożem kreskę i przez powstały otwór , przewlekamy jedną stronę faworka. Smażymy w głębokim oleju zaledwie 2-3 min ( pilnować by nie przypalić) .Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem i jemy. Smacznego!
świetnie Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
OdpowiedzUsuń